Kolekcja to propozycja porzucenia telefonu, położenia się na trawie i rozkoszowania się lekkimi powiewami wiatru pieszczącymi skórę.
To słuchanie trzmieli i patrzenie na małe puszyste chmury. A jeżeli w pewnym momencie zadasz sobie pytanie „która godzina”, to po prostu zdmuchnij płatki dmuchawca…
Perły i szyfon, wypłowiałe na słońcu pastele delikatnie ułożone w neonową tęczę – to optymistyczne barwy świtu. To bielizna do marzeń i po prostu do bycia. Nawet „cięższe” stylistycznie modele jak Cadence i Kelsie, leżą na ciele lekko i naturalnie. To bielizna dająca poczucie wolności. Agent Provocateur przewiduje idealną przyszłość – czas życia prostotą i teraźniejszością.
Dyrektor kreatywna, Sarah Shotton, opisuje tworzenie najnowszej kolekcji w okresie wstrząsów politycznych i społecznokulturowych, w świecie, który jest permanentnie „włączony” i doświadcza życia poprzez ekran telefonu …”poczułam wielką potrzebę ucieczki i połączenia się bezpośrednio z bardziej pierwotnym i naturalnym światem”.
Inspiracje do najnowszej kolekcji to między innymi wyjątkowe akty wykonane w amerykańskich jaskiniach, w opalizującym świetle księżyca, przez Ryana McGinleya; zdjęciach młodych kobiet autorstwa Petry Collins; pogańska seksualność ukazana w „The Wicker Man”, czy plenerowe imprezy z muzyką rave… …Leży w mlecznej kąpieli przez wiele godzin z rozmoczoną książką w miękkiej oprawie.